wtorek, 10 stycznia 2012

PIĄTEK 13 TEGO / odsłona I



Trochę na wariata, trochę na serio, Łódzką szkołę filmową skonfrontowaliśmy z wrocławską ASP.  I chociaż "Nuty [Wysockiego] wolą tańczyć solo..." okazało się, że wystawa moderowana jeszcze godzinę przed otwarciem  może mieć swoje fini, a wszyscy i tak będą się dobrze bawić. 

Ja zaś zamykając drzwi za ostatnimi gośćmi,  kolejny raz utknąłem w pętli czasowej. 

Znowu była  północ. 


Syntezą wystawy była realizacja Adama Martyniaka, z kuleczkami nieznanego pochodzenia, włożonych, a może przez lata nie wyciąganych z worka foliowego, znalezionych gdzieś na rubieżach Rosji chyba.


Szkoda, że Adam nie pokusił się o zdefiniowanie chemicznego składu, może w ogóle zastanowilibyśmy się czy wolno ich dotykać? Są tak małe i twarde, że rozsypane na podłodze od razu powodują poślizgnięcie... (?) Cóż, 
Szczęście mnie mija , Bo wciąż "mnie","mi","ja". Zapraszam do fotorelacji: Andrzeja Jobczyka i Pawła Marcinka.























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz