Trochę na wariata, trochę na serio, Łódzką szkołę filmową skonfrontowaliśmy z wrocławską ASP. I chociaż "Nuty [Wysockiego] wolą tańczyć solo..." okazało się, że wystawa moderowana jeszcze godzinę przed otwarciem może mieć swoje fini, a wszyscy i tak będą się dobrze bawić.
Ja zaś zamykając drzwi za ostatnimi gośćmi, kolejny raz utknąłem w pętli czasowej.
Znowu była północ.
Syntezą wystawy była realizacja Adama Martyniaka, z kuleczkami nieznanego pochodzenia, włożonych, a może przez lata nie wyciąganych z worka foliowego, znalezionych gdzieś na rubieżach Rosji chyba.
Szczęście mnie mija , Bo wciąż "mnie","mi","ja". Zapraszam do fotorelacji: Andrzeja Jobczyka i Pawła Marcinka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz