wtorek, 13 grudnia 2011

KIlka myśli w trakcie demontażu

Jedynie sztuka grafitti, albo inaczej sztuka wandalizmu miejskiego wyzbyła się podpisywania nazwiskiem swoich aktów twórczych. (wnikliwi spytają o ikonopisarstwo i słusznie! Na (nie)szczęście podstawy teologiczne tego rzemiosła w większości przypadków legły w gruzach. Uprzemysłowieni ikonopisarze istnieją na rynku sztuki od XIX więc mogę pisać dalej... ;-)) Tak też wszystkie inne sztuki (oprócz "wandalki") przywiązane są do tego aktu woli, a szkoda... Pospolity "ów nurt" tym różni się od street-artu, że nie chce ciągle być sztuką, choć jest jej czystą formą - sygnaturą? Krzyk ulicy wraz z podpisem u dołu,  musiałby chcieć wołać wtedy - ZDELEGALIZUJCIE MNIE, JESTEM NIEBEZPIECZNY!

Kompozycje z dziurami i sadzą,  na tle białej galerii choć nie są aktem wandalizmu, noszą w sobie jej pierwiastek.

Czy perwersyjne zjawy, które Henry Chinaski mógł widywać zaraz przed zaśnięciem, podobne były do tego co pozostało wyryte podczas instalacji prac plakatowych na wystawie "Małe rewolucje?"

Tak właśnie wyglądały te dziury zaraz po zdjęciu plakatów, lekko muskane ścierą, zamoczoną w acetonie.

Jednak nie tylko aceton drażnił moje prawe oko. O autorstwo można by się sądzić, gdyby zaproponować transfer tychże malowideł ściennych. Zachować by można przypadkowo stworzoną jakość  - dla historii sztuki, sztuki wogóle i oczywiście dla pieniędzy...

Póki co,   p y c h a  -  nie pozwala mi powiedzieć inaczej, że  autorem ich jestem JA, skorom pierwszy spostrzegł ich piękno ;-) Tak więc obfotografuję i opisze na blogu gwoli istniejących prawideł "pozycjonowania." - pomyślałem. Pewnie, że "Ba!"

"Sztuka, prawdziwa sztuka jest przecież jednorazowym indywidualnym manifestem ogłoszonym, zapisanym namalowanym. Albo przez przypominającego sobie, albo jednak przez kreatora, bo przecież inaczej, bez kreacji, bez nowych bytów twórczych nikt z następnych generacji nie miałby sobie niczego przypominać. Nie byłoby tej summy zdarzeń, doznań, dzieł.
A zatem - kreacja jako błąkanie poszukującego? I reszta to co poza kreacją czy jest tylko odtwarzaniem, powielaniem, spekulowaniem, hucpą? Już Platon twierdził, że uczenie się to właśnie przypominanie. Czyli prawdziwymi kreatorami mogą być tylko wagarowicze!"


Piotr Cegielski, Spokojnie to tylko sztuka!, str 95, Wyd Polonica.


PS: Na szczęście te dziwadła na ścianie, puste skorupy, [klify] dosyć mocno przypominają swoim przypadkowym gestem wczesnego Francisa Bacona toteż aby uniknąć bycia posądzonym o powielenie jego geniuszu, oznajmiam:




TRANSFERU NIE BĘDZIE!!! 

ACTA EST FABULA - TABULA RASA!


niedziela, 4 grudnia 2011

MAŁE REWOLUCJE / WERNISAŻ

Pracownia Rzeźby 4M
Prof. Grażyna Jaskierska-Albrzykowska
as. Karolina Freino


"Poddane skrajnemu subiektywizmowi  prace Grzegorza Łoznikowa, autora  filmów i zdjęć i murali w Galerii Sztuki Współczesnej Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, MDS" mówią nam o rzeczach zastanych, na nowo starając się odświeżyć wizerunek zanurzonego w propagandzie Państwa środka.




Odświeżyć znaczy w tym wypadku wiele. Ha! Jawny już w mediach dyskurs o nadmiernej globalnej konsumpcji  projekt "Małe rewolucje" powtarza,  tyle że językiem pozawerbalnym. Tak na wystawie pojawia  się literacka opowieść o krwawych protestach z Placu Tian'anmen, wybuchowy socrealizm po chińsku na plakatach, oraz kolaże.  Popkulturowe wariacje przekształcające samego Mao, tworzą pewnego rodzaju syntezę myśli, w niezauważalny sposób mogłyby być płacone w kiosku. Część z ich wkrótce -  po dobroci, a może i z żalem ... trafi w ręce wybrednego kuratora, z którego na razie inni drwią, by potem mu dziękować kiedy on marzy stworzeniu Kolekcji Oddanych Prac Adamowi, czyli  tzw. "kolekcji  - "K.O.P.A". Całość oczywiście należeć będzie do mienia galerii ;-))





Właśnie... Najbardziej nieprzewidujące, na pewno nie czytelne dla przeciętnego przechodnia i z pozoru nudne były prace video. 



Dojrzałość płynąca z wejścia z strumień energetycznego potencjału Hutongów (parterowe budynki), po których przemieszczał się autor, nagrywając sam siebie, zostawia po sobie nie tylko ślad w umyśle, a pokazuje do jakiego stopnia można wykorzystać nieskończony potencjał możliwości każdego z użytych narzędzi, poczynając od latawca, roweru czy piłki do kopania. Niektórzy mówią, że równie dobrze prezentowała się  moja komunistyczna czapka i strzelający pistolet na kapiszony, ale ja tam twierdzę, że to tylko nieożywione rekwizyty. 






tekst: Adam Grudzień 
Foto: Magdalena Czerniawska, Patrycja Berdys

wtorek, 29 listopada 2011

Małe Rewolucje / Grzegorz Łoznikow


"Proszę państwa, na świecie dzieją się rzeczy bardzo złe...
... i to mnie właśnie cieszy, że wystawa takie jak ta odbywają się po to, aby nam o tym wszystkim przypomnieć...

  
"Małe rewolucje", tak nazwałem ten projekt, to zbiór impresji towarzyszących autorowi prac podczas stypendialnego pobytu w Chinach. Jednak przekraczając progi wystawy, od razu można stwierdzić, że nie jest to zwykła wystawa prezentująca dokonania podczas projektu typu Erasmus, Socrates czy Dionizos...
Wystawa jest raczej próbą zdefiniowania propagandy, która nie bardzo ma ochotę, na przejaw twórczej indywidualności jednostki..."

(fragm. z przemówienia: Adam Grudzień)




''Wszędzie na tej ziemi zapanował nieopisany chaos – sytuacja jest doskonała''

 - Mao Tse-tung