piątek, 21 czerwca 2013

"MALUJ"




Jako że wszyscy mam nadzieję, bez wyjątku jesteśmy wygłodniali i spragnieni tworzenia coraz to bardziej nowatorskich i zaskakujących dzieł sztuki, w imię myśli dawnego mędrca, który powiedział, że: "pochwała karmi sztukę" pragnę napisać kilka słodkich słów aby  napełnić nasze głowy.Z powodu że także uczestniczyłem w tym wydarzeniu podziw wobec dzieł nieominie mojej skromnej osoby.

Patrząc na nasze prace możemy śmiało mrugnąć okiem , a kąciki naszych ust zapewne chociaż
minimalnie się podniosą, kiedy pomyślimy o tym, co napisał Vincent Van Gogh : "w życiu malarza na ogół najgorszą ze wszystkich rzeczą jest sukces". Tak moji mili, jestem pewien, że podzielacie moje zdanie, niechybnie większość z nas ten sukces czeka! Stwierdzić możemy tak zwłaszcza patrząc na obrazy z wystawy pt:"Maluj"studentów i asystentów kierunku malarstwo na ASP we Wrocławiu.

W dziełach sztuki które namalowaliśmy my malarze młodego pokolenia na pierwszy rzut oka dostrzec można, że nie boimy się czerapać ze spuścizny naszych ojców, czyli twórców wrocławskiego strukturalizmu który tak bardzo sobie upodobaliśmy, a w tych świerzych jeszcze płótnach jeśli dobrze poszukamy odnajdziemy na pewno zapał ,werwę oraz odwagę w zmaganiu się z nowymi formami, które jak wiadomo
nabierają różnego kształtu (bądź bezkształtu) i czasem potrafią być nie do okiełznania!.

Obrazy są wyjątkowo zróżnicowane i tak być powinno bo charakterystyczne jest to że studiujemy pod okiem dydaktyków o różnym stylu, który tak często czysty jak łza przepływa na nas niczym objawienie.
Zwrócić można również uwagę że nie przytłacza nas nadmiar trosk, co sugerują tematy
prac, (albo ich brak!).Nie można im nieczego zarzucić jest w nich przecież wszystko, co powinny zawierać aby były ciekawe: jest faktura,plama, gest ,przede wszyskim kolor!
 
Zgodnie ze stwierdzeniem innego tym razem polskiego malarza mogę przyznać ,a chyba większość się
ze mną zgodzi że "Malarstwo jest ukazaniem sobie i innym tego obrazu, który się w nas tworzy"

Czytając to zdanie chciałbym abyśmy zastanowili się raz jeszcze co ono właściwie oznacza, bo może jesteśmy w stanie pokazać obrazy lepsze niż te które zobaczyliśmy w galeri?



niedziela, 22 stycznia 2012

PIĄTEK 13 TEGO / odsłona II


KAROLINA BALCER
LUSTRO
Video instalacja 7’15 min

Granica dzieląca naśladownictwo od kłamstwa jest bardzo elastyczna. Atrapa, imitacja obiektu, który każdy posiada w swoim domu. To co naśladujemy czasem staje się bardziej realne od tego co jest rzeczywiste. Imitacja Lustra ma na celu „podstawienie w miejsce rzeczywistości znaku naśladownictwa”.

"Przemoc uprzedmiotawia wszystkich, którzy są jej poddawani.
SANDRA RZESZUTEK                                                                
Inspiracją do stworzenia pracy były słowa Simone Weil. Cytat stał się jednocześnie tytułem, jak i częścią składową pracy. Projekcja zdjęcia ukazującego rozkładające się zwłoki ofiar rzucona na podłogę galerii, którą pokrywała warstwa soli miała zmusić widza do kroku przed siebie, zmierzenia się z tematem człowieka-przedmiotu, refleksji nad nim. Słowa stały się kluczem do pracy, puentą stworzonej przeze mnie przestrzeni, niecodziennej, ciemnej, tajemniczej i przerażającej. Przez niektórych scena wywołująca obrzydzenie, stała się sceną abstrakcyjną, którą to można było poczuć jak sól powoli usypującą się pod ciężarem stóp.



Worek z nieznaną substancją.                                                                                 
ADAM MARTYNIAK                                                                                                
W okolicach Kędzierzyna-Koźla w roku 2003 lub 2004, wędrując, przypadkowo natrafiłem na ruiny fabryki. Była to opuszczona część zakładów chemicznych w Blachowni, dziś już zrównana z ziemią. Miejsce to obfitowało  w wiele dla mnie niecodziennych substancji. 


Kontakt z substancją na własną odpowiedzialność.


Bez tytułu
ADAM MARTYNIAK                                                                        
Wojciech Fangor w roku 1957 r. dokonał oryginalnego odkrycia iluzji przestrzennej obrazu. Dostrzegł specyficzne pulsujące działanie światła, barwy i form, które na jego obrazie sprawiały wrażenie wychodzenia przed powierzchnię płótna. Nazwał to zjawisko "pozytywną przestrzenią iluzyjną" i przeciwstawił negatywnej przestrzeni opartej o iluzję perspektywy prowadzącej wgłąb obrazu.

wtorek, 10 stycznia 2012

PIĄTEK 13 TEGO / odsłona I



Trochę na wariata, trochę na serio, Łódzką szkołę filmową skonfrontowaliśmy z wrocławską ASP.  I chociaż "Nuty [Wysockiego] wolą tańczyć solo..." okazało się, że wystawa moderowana jeszcze godzinę przed otwarciem  może mieć swoje fini, a wszyscy i tak będą się dobrze bawić. 

Ja zaś zamykając drzwi za ostatnimi gośćmi,  kolejny raz utknąłem w pętli czasowej. 

Znowu była  północ. 


Syntezą wystawy była realizacja Adama Martyniaka, z kuleczkami nieznanego pochodzenia, włożonych, a może przez lata nie wyciąganych z worka foliowego, znalezionych gdzieś na rubieżach Rosji chyba.


Szkoda, że Adam nie pokusił się o zdefiniowanie chemicznego składu, może w ogóle zastanowilibyśmy się czy wolno ich dotykać? Są tak małe i twarde, że rozsypane na podłodze od razu powodują poślizgnięcie... (?) Cóż, 
Szczęście mnie mija , Bo wciąż "mnie","mi","ja". Zapraszam do fotorelacji: Andrzeja Jobczyka i Pawła Marcinka.